Autor Wiadomość
Rafał
PostWysłany: Wto 21:30, 05 Lut 2008    Temat postu: A ot, kilka dowcipów:)

Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza
na całego, a tu jedna panienka przychodzi z rottweilerem,
który nie lubi towarzystwa po alkoholu, jak to zresztą zwykle
wszystkie pieski w ogólności, a rottweilery w szczególności.
Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez siatkę na posesję
sąsiada, który wyjechał, co by nie bruzdził (rottweiler, nie sąsiad,
ma się rozumieć). Na to gospodarz imprezy:
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko
w głowie mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi co stało, to by mnie
Józek chyba zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło pólnocy rottweiler lekko
dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony
przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali,
gospodarz balangi otwiera na fullkacu bramę, co by po piwko
skoczyć i co widzi? Pękający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią,
bardzo martwym jamnikiem w pysku.
- O kurczę, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?!!! -
gospodarz wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy
i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami
Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik-denat ląduje
w wannie, gdzie za pomocą szamponu, cocolino, suszarki i szczotki
do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma
i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti
jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu
w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic. Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego... nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie
wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc
robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli,
jakby kto się do ciebie chciał włamac. A co? Zginęło ci co? Czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam,
pod różami, a teraz... No chodź i sam zobacz.... Albo wiesz, idź
lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie...



Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.



żona wraca do domu i w progu informuje męża:
-Samochód się zepsuł
-Co się stało?
-Świece zamokły
-Akurat! Przecież ty nawet nie wiesz co to są świece. A gdzie jest samochód?
-W rzece.



W knajpie:
- Przepraszam czy to miejsce jest wolne?
Na to facet siedzący przy kieliszku schyla się pod stół i pyta:
- Marian! Będziesz jeszcze siedział?



Przychodzi Jasio z przedszkola. Gęba cala podrapana. Aż przykro patrzeć...
- Co się stało, Jasiu? - krzyczy mama.
- Aaaaaa... Tańczyliśmy w przedszkolu wokół choinki. Dzieci było mało, a jodełka spora...



- Kochanie kupiłeś mi prezent na Dzień Kobiet?
- Oczywiście
- Spodoba mi się?
- Jeśli nie, to mi go oddasz. Cały czas marzyłem o takiej nakładce na tłumik.



Wycieczka całej klasy na budowę. Pani rozdaje kaski i mówi:
- Załóżcie je dzieci. Kiedyś przyszli tu chłopiec i dziewczynka.
Ona założyła kask, a on nie chciał. I wyobraźcie sobie, że z góry
spadły cegły. Chłopczyk zginął na miejscu, a dziewczynka tylko
zaśmiała się i uciekła.
- Ja znam tę dziewczynkę - słychać głos z tyłu. - Ona od tej pory
cały czas biega w kasku i się śmieje!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group