Autor Wiadomość
Rafał
PostWysłany: Sob 13:32, 15 Gru 2007    Temat postu:

- Cześć tato, wróciłem!
Ojciec siedzący przed komputerem, nie odrywając wzroku od monitora pyta:
- A gdzieś ty był?
- W wojsku tato...




Przez góry idzie kobieta z balejażem widzi Bacę pasącego owce
-Baco! jak wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? - pyta kobieta.
-A dom!!
-To macie ich 132 sztuki!
Zdziwiony baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę. Po kilku chwilach baca krzyczy:
-A jak wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda owcę?
-No dobra oddam!
-To byłyście blondynką!
-A skąd baca wie?
-Bo mi pani owczarka zabrała!




Król lew zwołał zebranie, i zaczyna mówić :
-Zebraliśmy sie tutaj po to...
A żaba powtarza :
-Zebraliśmy sie tutaj po to...
Zdenerwowany lew mówi dalej :
-Zebraliśmy sie tutaj po to...
A żaba powtarza :
-Zebraliśmy sie tutaj po to...
Zdenerwowany lew mówi:
-Wyprowadźcie to małe z dużymi oczami
A żaba :
-Krokodyl - wypi***alaj!!!!




The latest poll taken by the Government asked people who live in Ireland
if they think Polish immigration is a serious problem:
23% of respondents answered: Yes, it is a serious problem.
77% of respondents answered: Absolutnie żaden. To nie jest poważna kwestia.




Ciemna noc, amerykański transportowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...
Dowódca: Skacz...
Tchórzliwy komandos: Nnnie...
Dowódca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo się bbboje...
Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!
Komandos: Ttto idź...
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d**ie.
Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje...
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...




Jednostka zapasowa wojsk lądowych w Kijanach. Korytarzem idzie sobie kapitan Waleń. Nagle słyszy zza drzwi głośne: ‘Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!’ Wchodzi, patrzy a tam plutonowy musztruje szeregowca.
- Czartoryski, Czarotyski… och*jeliście? W dobie poprawności politycznej oraz standardów NATO nie wolno tak prostacko znęcać się psycho-fizycznie nad żołnierzem!
- A jak panie kapitanie?
- Weźcie Czartoryski go sposobem. Wiecie, gdzie jest kuchnia?
- Piętro niżej, panie kapitanie!
- Poproście Czartoryski, żeby przyniósł herbatę. Jak przyniesie, to poproście, żeby przyniósł chłodniejszej, bo ta za gorąca.
- Taaaa… jesss…
- A jak przyniesie znów, to poproście, żeby przyniósł bardziej posłodzoną.
- Taaaa… jesss…
- A za trzecim razem, niech ona będzie w szklance, a nie w kubeczku. Zrozumieliście ten subtelny sposób perswazji?
- Taaaa… jesss…
- A teraz przykład naoczny. Widzicie tego kota? Szeregowy, do mnie! – ryknął kapitan Waleń. - Przynieście mi natychmiast herbaty z kuchni!
- Chłodnej czy gorącej panie kapitanie?
- Gorącej!
- Z cukrem czy bez?
- Z cukrem!
- W kubeczku czy w szkla…
- K*rwa, koniec! Szeregowy: ‘Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!’




Na miasto napadł smok. Palił domy, pożerał dziewice i robił dużo innych okropnych rzeczy. W mieście mieszkało trzech rycerzy: Duży, średni i Mały. Tak więc mieszkańcy, gdy tylko uświadomili sobie co się dzieje, co sił w nogach pobiegli do Dużego Rycerza po pomoc:

- Duży Rycerzu, Duży Rycerzu! - Ratuj nasz gród przed strasznym smokiem! - W tobie nasza nadzieja!

Duży Rycerz zmarszczył czoło i rzekł:
- Hm... - Wyprawa na smoka to poważna sprawa! - Nie mogę zdecydować się tak od razu. - Dajcie mi czas do namysłu. - Przyjdzie po odpowiedz za... no, za tydzień.

Smok, jak się zdaje, nie miał zamiaru czekać ani godziny. Coż było robić? Mieszkańcy popędzili co sił w nogach do średniego Rycerza.

- średni Rycerzu! - Ratuj nas przed okrutnym smokiem!
średni Rycerz na to:
- No, no... - Walka że smokiem to nie byle co! - Muszę się wcześniej dobrze zastanowić - Sami rozumiecie. - Odpowiem wam za... za... może za dwa tygodnie?

Rozgoryczeni, bez większych oczekiwań, poszli mieszkańcy do Małego Rycerza.

- Mały Rycerzu! - Na nasze miasto napadł smok! - Ratuj nas!
Mały Rycerz nic nie odpowiedział, tylko osiodłał konia, włożył zbroje, wsiadł na konia, dobył miecza i tarczy i ... już, już chciał odjeżdżać, gdy któryś z oniemiałych że zdziwienia mieszkańców wykrztusił z siebie:

- Mały Rycerzu! - Ty... ty nie potrzebujesz ani chwili, żeby się zastanowić?

A Mały Rycerz na to: - Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba SPI*****AĆ!




Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobic, lecz problem w tym że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki
różnych narkotyków. Kiedy to sie wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy sie z czym mamy do czynienia. Jak postanowił, tak sie tez stało. Apostołowie udali sie na ziemie i po
jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.

- Puk, puk! - rozległo sie u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.

I tak po pewnym czasie zebrał sie już prawie cały komplet.
- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI!!! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać sie !!!




Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, sześciu jest ciążko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób....
- Szesnaście osób!? Przecież tam był tylko ochroniarz.....!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium...




Wpada eskimos do baru i mówi: Whisky proszę.
Barman na to: Z lodem?
Eskimos: a wyj...ć Ci?




Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam skurwiela utopiłem.




Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.
- Co robisz, kochanie?
- Odchodzę od ciebie...
- Ale dlaczego?
- Bo jesteś pedofilem.
- Mocne słowa jak na dziewięciolatkę.




- Kochanie! Znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko sado-maso, wiesz... związani ludzie, maski, pejcze...
- No i co zrobimy?
- Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym pomysłem...




Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" – pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? – pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób – poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? – pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...
IlonaM
PostWysłany: Wto 14:11, 20 Lis 2007    Temat postu:

Hehe dobre, chciąż większośc znałam wcześniej Razz
To ja też coś dorzucę do siebie:


Jasio pyta mamy:
- Mamo, czy ja byłem adoptowany?
- Tak, ale Cię oddali- odpowiada mama
Rafał
PostWysłany: Nie 20:17, 11 Lis 2007    Temat postu: Na poprawę samopoczucia :D

Witam!
Ponieważ to forum delikatnie mówiąc jest mało używane, to nie mając w zasadzie nic ciekawego do przekazania może choć jakieś kawały wstawię Very Happy
Jak komuś będzie się nudziło to może wejdzie tu poczytać kawały i przypomni sobie o istnieniu tego forum Very Happy Jeśli macie jakieś kawały to może choć ten wątek ożyje? Very Happy



Wpadli w jamę lew, zając i baran. Dzień siedzą, dwa siedzą, a na trzeci dzień lew mówi:
- Przepraszam, koledzy, dłużej nie mogę, zjeść muszę.
Baran:
- Be-Be.
Zając:
- Co ku*** "be - be"?! Kolega dobrze mówi!



Pijany w sztok mąż wraca do domu, akurat kukułka w zegarze wykukuje godzinę. Mąż pyta:
- Kukułeczko, kukułeczko, ile lat życia mi zostało?
Żona odkrzykuje:
- Pięć do siedmiu sekund, właśnie wałek znalazłam!



Student pyta kumpla:
- Czemu jesteś taki smutny?
- Napisałem do rodziców list, żeby mi przysłali pieniądze na lampkę nocną, abym mógł się wieczorami uczyć.
- I co, nie przysłali?
- Przysłali – lampkę...



Na egzaminie z socjologii pada pytanie:
- Podaj co jest szczytem perwersji?
Student:
- Napastować buty.



Z pamiętnika studenta:
Poniedziałek: Jestem głodny...
Wtorek: Jestem głodny...
Środa: Jestem głodny...
Czwartek: Dostałem stypendium!!!
Niedziela: Nic nie pamiętam... Wciąż jestem głodny...



Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata
we
włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka: Reprezentacja
kraju
ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po
minucie
zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali
Niemcy... mija minuta
- nie udało się. Następnie startują Hiszpanie... ta sama
sytuacja. Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi,
Portugalczycy... nie udaje
się
nikomu. W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska
przycisk, ale
światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?



Idzie Czerwony Kapturek przez las.
Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i sie drze:
- HA HA KAPTURKU! Nareszcie cię pocałuje tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba w koszyk...



Rozmowa dwóch kumpli:
- Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
- Nie, a dlaczego?
- Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
- A drugi raz?
- To był Sagem.



- Jaka jest różnica między dobrym a wspaniałym kumplem?
- Dobry kumpel wyciągnie cię z więzienia
- A wspaniały?
- Siedzi w celi obok i mówi "ale była kupa śmiechu"



Wielka amerykańska firma. Szef wzywa psychologa firmowego:
- Ty Johny, wszyscy doceniamy to co robisz, ale pracoholików to ty zostaw w spokoju!!!



Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek.
Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje
sie patrzeniem w okno.

Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami.
Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje
i rusza w stronę okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki
i wypowiada zdanie:

- "A co Pan robi?"

Konsternacja.
Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani - pan Tadek się odezwał!

Ogrodnik odpowiada:
- Ja, panie Tadku, nawożę truskawki.

Pan Tadek mysli i w końcu:
- Co?

Ogrodnik:
- No ... posypuję je nawozem.

Pan Tadek po namyśle:
- Co?

Ogrodnik:
- No ... posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze.

Pan Tadek myśli:
- Aha ....

Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce.
Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi:

- Wie pan co, ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze,
ale ja to podobno jestem poj***ny...



Dwóch starszych panów siedzi na jeziorem popijają piwko i łapią rybki. Z drugiej strony brzegu dobiega pieśń żałobna i widać idących za trumną ludzi. Jeden z wędkarzy unosi lekko kapelutek z głowy. Drugi z nich zdziwiony pyta:
-Stary to jest po drugiej stronie brzegu oni i tak nic nie zobaczą.
Drugi pan spokojnie zakładając białego robaka:
-Może nie zobaczą, ale bądź co bądź było sie z kobieciną te 35 lat małżeństwem...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group